JAK DOBRZE ODPRAWIĆ MEDYTACJĘ?

Podstawą medytacji jest Słowo Boże zawarte w Piśmie świętym. Przed rozpoczęciem medytacji należy wybrać sobie konkretny tekst biblijny, najlepiej z dnia. Przeczytać go uważnie kilka razy, aby poznać dobrze najpierw jego treść. Zastanowić się następnie, nad czym chciałbym się zatrzymać w tym tekście. Co mnie w nim uderza w sposób szczególny? Przez co czuję się przyciągany, a przez co odpychany?

Uświadomić sobie przez chwilę, że staję przed Bogiem, moim Stwórcą i Odkupicielem. Można wspomóc się pytaniem: - Jak Bóg dziś patrzy na mnie?
Prosić w krótkiej modlitwie Ducha Świętego o światło i moc do dobrego odprawienia medytacji: o głębokie zrozumienie Słowa Bożego oraz poznanie, w jaki sposób oświetla ono moje życie.

Ustalić miejsce, za pomocą wyobraźni, gdzie znajduje się to, co chcę uczynić przedmiotem medytacji. Wyobrażenie sobie miejsca ma służyć jako punkt orientacyjny (latarnia morska) podczas całego rozmyślania. W razie "zagubienia się" (oddalenia się myślą i sercem od przedmiotu medytacji) umiejscowienie rozważanej treści wydarzenia ma być pomocą w "odnalezieniu się". Wyobrażenie sobie miejsca będzie się zmieniać w zależności od danego przedmiotu medytacji. W medytacji także mogę spróbować utożsamić się z poszczególnymi bohaterami tekstu ewangelicznego. Pomoże mi to w dookreśleniu własnej postawy, myśli i uczuć.

Poprosić Pana Boga o owoc danego rozmyślania. Określi ona cel, który pragnie się osiągnąć.

Medytacja będąc modlitwą jest otwarciem całego człowieka, całej głębi osobowej na obecność i działanie zbawcze Boga. Konkretnie: chodzi o to, by z maksymalną uwagą nakierować wszystkie zmysły (zwłaszcza słuch i wzrok) a przede wszystkim duchowe zdolności (pamięć i rozum) na tekst ewangeliczny, który staje się moim udziałem, który jest moim „tu i teraz”. To zaktywizowanie i ukierunkowanie zdolności poznawczych obudzi głębię serca (zwykle mówimy o woli i o uczuciach).

Trzeba uważnie patrzeć i słuchać, by obiektywnie poznać Boże orędzie zawarte w medytowanym tekście biblijnym. Jaką prawdę przekazuje mi Bóg w tej perykopie? Zatrzymać swoją uwagę w szczególny sposób nad tym, co mnie uderza: nad tym, co mnie pociąga lub też co wydaje mi się trudne do przyjęcia. Uświadomię sobie, że jest to wezwanie samego Boga. Rozumiejące słuchanie, chociaż jest podstawą medytacji, to jednak nie jest ani jedyną ani najważniejszą jej aktywnością. Rozbudowanie samego słuchania i rozważania w medytacji groziłoby przeintelektualizowaniem naszej modlitwy.

Słowo Boże zawarte w Piśmie świętym jest zawsze objawione i przeznaczone dla konkretnego człowieka: poznana Prawda jest skierowana do mnie. Jakie zatem konsekwencje wynikają dla mnie z poznanej prawdy? W jaki sposób oświetla ona moje życie - całe moje życie: przeszłe, teraźniejsze i przyszłe? Osądzanie mojego życia w świetle Słowa Bożego winno być bardzo konkretne, tzn. Słowo Boże musi osądzić konkretne sytuacje i problemy mojego życia.

Moja odpowiedź polega na poddaniu się pewnym uczuciom budzącym się pod wpływem zetknięcia się mojego życia ze Słowem Bożym. Uczucia winny przeplatać całą medytację: uczucia miłości do Boga, dziękczynienia, żalu, prośby itd. O ile działania poznawcze winny być świadomie pobudzane, kierowane, a nawet ograniczane, o tyle w zakresie uczuć należy zachować się bardziej spontanicznie. W tym ostatnim działaniu nie chodzi jednak o sztuczne "produkowanie w sobie" uczuć, ale raczej o bezpośrednie wyrażenie przed Bogiem tego, co rodzi się we mnie pod wpływem oceniania mojego życia w świetle Słowa, Bożego. Ważne jest by uczucia były nazwane. W medytacji nie należy się spieszyć. Nie ilość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie jest istotne.

Całą medytację należy zakończyć serdeczną, bezpośrednią rozmową z Bogiem. Rozmowę końcową, należy odbyć tak, jakby przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do pana swego, prosząc, o jaką łaskę, lub np. oskarżając się przed nim o jakiś zły uczynek, bądź zwierzając się ufnie ze swoich spraw i prosząc w nich o radę. Jest rzeczą pożyteczną zapisać sobie pewne refleksje, wnioski, które są owocem medytacji.

MATKA SYNÓW ZEBEDEUSZA, SYNOWIE JAKUB I JAN

Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: «Czego pragniesz?» Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Odpowiadając Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich*, który Ja mam pić?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował». Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».

Mt 20,17-28

Czytaj więcej...

DWUNASTOLETNI JEZUS W ŚWIĄTYNI

Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

(Łk 2,41-50)

Czytaj więcej...

ZA KOGO WY MNIE UWAŻACIE?

Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie»

(Mk 8,27-33)

Czytaj więcej...

MEDYTACJA O CUDOWNYM ROZMNOŻENIU CHLEBA (J 6,1-15)

Prośba: O łaskę ufnego przylgnięcia do Jezusa z moimi troskami.

Jezus jest nad jeziorem galilejskim. Tu, nad to jezioro przyszedł za Nim tłum. Ci ludzie lgną do Niego, ponieważ widzieli jak uzdrowił wielu chorych. Przypatrzę się Jezusowi, który zostawia tych wszystkich ludzi w pobliżu jeziora, na dole i udaje się na wzgórze. Zabiera ze sobą tylko swoich uczniów. Teraz może popatrzeć na ludzi z innej perspektywy. To są ci, których umiłował i za których odda swoje życie, ponieważ zbliża się już Pascha.

Czytaj więcej...

O ODWADZE PÓJŚCIA ZA JEZUSEM

Wprowadzenie do medytacji o bogatym młodzieńcu:

Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Mk 10, 17-22

Czytaj więcej...

NASZ ZAŁOŻYCIEL

Św. Wincenty Pallotti

Naszym Założycielem jest Święty Wincenty Pallotti. Żył w latach 1795–1850. Miejscem jego kapłańskiej i apostolskiej działalności był przede wszystkim Rzym gdzie podejmował wiele posług.

Ks. Wincenty Pallotti zmarł w Rzymie w opinii świętości 22 stycznia 1850 roku. Sto lat później, 2 stycznia 1950 roku papież Pius XII zaliczył go do grona błogosławionych. Papież Jan XXIII w dniu 20 stycznia 1963 roku podczas trwania Soboru Watykańskiego II, ogłosił błogosławionego Wincentego Pallottiego świętym jako Apostoła Rzymu i patrona Apostolatu Ludzi Świeckich. Święty Wincenty został też patronem Papieskiego Związku Misyjnego Księży.

Czytaj więcej...

O NAS

Nasz charyzmat

Dzisiaj istniejemy w wielu krajach świata, jako zgromadzenie międzynarodowe. Podejmujemy prace na misjach i w Polsce. Prowadzimy m.in. przedszkola, dom dziecka, domy pomocy społecznej, katechizację, prace parafialne i duszpasterskie. Spotykamy się w ramach grup i rekolekcji z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi.

Gdziekolwiek jesteśmy, staramy się przeżywać swą codzienność według krótkich dewiz Założyciela:

  • Ad Infinitam Dei Gloriam! - Dla Nieskończonej Chwały Bożej
  • Ad Destruendum Peccatum! - Dla Zniszczenia Grzechu
  • Ad Salvandas Animas! - Dla Zbawienia Dusz

Czytaj więcej...

KONTAKT

SPOŁECZNOŚĆ